Zaskoczenie, niepewność, strach – oto patroni 2020 r. Ku pokrzepieniu w tych trudnych czasach, krótkie zestawienie warszawskich neonów, które odżyły lub odżyją w tym roku.
Zima. Ale jeszcze długo przed sławetnym marcem, bo ulice miasta żyją.
– Ściągają Relax! – alarmuje koleżanka. Nie wiele myśląc, chwytamy za aparaty i biegniemy pod budynek dawnego kina przy ul. Złotej. Szybki rekonesans i bezpardonowe wtargnięcie na „plac budowy” uspokajają nas. – Wróci za miesiąc lub dwa, odnowiony – tłumaczy współwłaściciel dawnego kina, które przygotowywało się właśnie na „drugie życie”.
Scenę Relax otwarto latem, z covidowym poślizgiem. Wtedy na nowo rozbłysnął neon, który zdobił budynek od lat 70. Odnowiony zgodnie ze sztuką, choć górne „o” w napisie „kino” nie jest już animowane.
Do dawnej formy wróciły w tym roku też Instrumenty Muzyczne z pl. Konstytucji. Właściciel sklepu, który przez lata znajdował się w tej lokalizacji trzy lata temu musiał zamienić lokal na mniejszy, kilkanaście metrów dalej. Nie mniej jednak wciąż dba o neon. I to właśnie dzięki jego staraniom tuż po wakacjach neon z lat 50. zaświecił w pełnej krasie, a okrąg znów zachwyca ruchem.
Kształtem, ale nie światłem zachwyca wciąż pobliski Gazeciarz. To reklama z początku lat 60. Przez lata nie świeciła, ale dzięki staraniom aktywistom z PaństwoMiasto w 2014 r. udało się ją odrestaurować.
Gazeciarz nie świeci. Niedawno wandale uszkodzili szkło. Ale jeśli wszystko dobrze pójdzie – w końcu w epidemii dobre myślenie to podstawa- zaświeci jeszcze w tym roku!
To chyba najgorsze zdjęcie neonu, jakie udało mi się zrobić. Zamieszczam je tu, żebyście poczuli różnicę, jak już przyjdzie mi tu zestawiać je z naprawioną reklamą.